www.counter-strike.pl

 
Kuben: "Popełniłem błąd odchodząc z gry w 2013 roku"
napisany przez: miva, 01-04-2015 12:49 komentarzy: (0)
 
 
Portal Virtus.Pro, organizacji w której gra Polska drużyna opublikował niedawno ciekawy wywiad z jej trenerem. Polacy nie osiągneli spodziewanego wyniku na turnieju w Katowicach, a wywiad ten przybliża nam trochę przyczyny tej porażki. Kuben opowiada też jak wygląda typowy dzień jego pracy, jak organizuje drużynę oraz czy żałuje odejścia z gry dwa lata temu. Poniżej zamieszczamy tłumaczenie wywiadu, a oryginał, w języku rosyjskim, znajdziecie tutaj.


Kuben, zacznijmy od typowych pytań. Aktualnie jesteś trenerem drużyny Virtus.Pro. Co zmieniło się w twoim życiu? Jak spędzasz swój dzień i jakie są twoje obowiązki w teamie?

- Witam wszystkich. Jak zapewne wiecie, na początku Lutego zostałem trenerem drużyny CS:GO w organizacji Virtus.Pro, oraz także częściowo jej menadżerem. Mój typowy dzień pracy wygląda tak: Kiedy wstanę, robię sobie śniadanie i kawę, siadam przed komputerem, odpowiadam na maile związane z VP oraz robię inne rzeczy związane z drużyną; układam harmonogramy gier, turniejów, kontaktuje się z zarządem organizacji, z jej właścicielem – Sergiejem, czasem rozmawiam też ze sponsorami.

Później staram się obejrzeć tak dużo dem jak tylko mogę, aby przygotować trening dla drużyny, który zwykle zaczyna się w okolicach 17, a przed turniejami koło 16. Dyskutujemy nad strategią przez 1-2 godziny dziennie. Potem chłopaki zwykle grają oficjalne mecze albo po prostu trenują, a ja siedzę z nimi na TeamSpeaku i staramy się poprawić ich grę i wyeliminować błędy.




Po tym jak dołączyłeś do drużyny jako trener, wielu fanów i dziennikarzy zauważyło, że ich gra się poprawiła. Dokładniej mówiąc, ich styl gry stał się bardziej agresywny, co przekłada się na lepsze wyniki na przykład na cobblestone. Czy jest to głównie twoja zasługa czy drużyny jako całości?

- Od kiedy zacząłem pracę z chłopakami, starałem się im pomagać i dawać rady, ale ostateczny wybór podejmują oni sami. Nie chciałem kierować nimi, mówić im co mają robić – „Zrób to tak! Musisz mi zaufać!”. Wszystko dzieje się raczej na poziomie dialogu między nami. To jest najlepszy sposób, ponieważ ja, jako szósty gracz, jako trener, widzę grę z różnych perspektyw.

Kiedy było ich tylko pięciu, często dochodziło do sprzeczek, czasem ktoś pokazywał swój charakter mówiąc „Nie, nie zrobię tego”. Odkąd jestem z nimi, rozwiązywanie problemów stało się prostsze. Jak mówiłem, staramy się zredukować liczbę błędów w naszej grze, rozmawiamy o każdym który popełniamy, po każdej grze.

Nawet gdy przegrywamy 16-1, 16-4, rozmawiamy o rundach które przegraliśmy, o tych które wygraliśmy, co robiliśmy dobrze. Zapisujemy to wszystko, aby w przyszłości wiedzieć co wychodzi, a gdzie ciągle popełniamy błąd i trzeba go naprawić


Opowiedziałeś nam jak wygląda trening, ale jak jest podczas turniejów lanowych? Wszyscy widzieliśmy, że stoisz za drużyną z mikrofonem i coś im mówisz. Co wtedy robisz, co mówisz podczas gry?

- Podczas turniejów, jak - na przykład - w Katowicach, i na wszystkich meczach lanowych jest inaczej niż podczas meczów w sieci. Musisz być przygotowany do meczu, znać swojego przeciwnika, wiedzieć co będzie grał, jak zamieszać mu w głowie, ponieważ inne drużyny także oglądają demka. Staramy się więc zmieniać taktyki za każdym razem, zwłaszcza przeciwko czołowym drużynom.

Kiedy stoję za chłopakami podczas meczu, zawsze staram się dodać im pewności siebie i odwagi. Przykładowo, mówię Neo, że podjął dobrą decyzję w trakcie gry, ponieważ to on wybiera taktyki, a ja mu tylko doradzam. Przekazuje też informację, głównie po stronie CT, ponieważ widzę gdzie jest każdy gracz, gdzie ma się udać, który obszar mapy nie jest kryty, aby sprawdzić to i wrócić na pozycję. Po stronie T rozmawiamy przed grą, jak grać pistoletówkę, jak grać anty-eco i inne specjalne rundy (half-buy etc). Rozmawiamy też zawsze jak grać pierwsze rundy z karabinami, ponieważ to bardzo ważne aby uzyskać na początku gry przewagę 3-4 rund.


Użytkownicy Virtus.website.pro chcieli ci zadać pytanie:

Wszyscy wiedzą jak dobrym aimerem jest byali, i czasem ugrywa rundy których nie potrafił by wygrać nikt inny. To jego talent. Dlaczego więc to snax, a nie byali gra na najważniejszych, kluczowych pozycjach?

- Nie myśleliśmy o tym. Odkąd dołączyłem do drużyny, nie zmienialiśmy ról graczy. Być może w przyszłości to zrobimy. Styl gry białego jest inny od stylu snaxa. Byali zawsze gra na dużym bombsajdzie, ponieważ to lepiej pasuje do jego stylu gry. Jest najlepszym graczem kiedy gra sam na swojej pozycji, a ktoś obok pomaga mu fleszować przeciwników. Styl gry snaxa jest inny, lubi robić wiele rzeczy, jak na przykład zakradać się w różne dziwnie miejsca. Jaki gracz taka pozycja.


Doceniam twoje odpowiedzi, ale proszę nie zdradzaj zbyt wielu sekretów, bo wszyscy przejrzą naszą drużynę

- Masz rację, za dużo gadam.


Neo jest w świetnej formie. Wielu obserwatorów uważa, że nawet w lepszej niż 5 lat temu. Czy to dlatego, że zostałeś trenerem?

- Jak mówisz, Neo gra teraz bardzo dobrze. Myślę, że mój udział w tym jest tylko połowiczny, ponieważ zdejmuje z jego pleców część ciężaru gry. Podczas gry cała odpowiedzialność spada na kapitana, nawet jeśli gracz zrobił błąd, jest to pomyłka kapitana, ponieważ on wydał polecenie, on wybrał taktykę. Teraz połowa tej odpowiedzialności spoczywa na nim, a druga połowa na mnie. Staramy się aby każdy gracz mówił co myśli podczas gry, na przykład że wybrana taktyka nie działa. Jednak ostateczny wybór należy do kapitana albo do mnie.

Drugą sprawą jest to, że Neo postanowił ostatnio grać dużo więcej w związku z kontuzją ramienia która wykluczyła go z uprawiania brazylijskiego ju-jitsu około 2-3 tygodnie temu. To dało mu dużo więcej czasu na trening na aim-mapach, oglądanie demek i skupienie się na grze. Jak wszyscy widzicie, ciężka praca przyniosła efekty i myślę, że w Katowicach był naszym najlepszym graczem.


Cieszę się, że mówisz o rolach w drużynie, ponieważ mam związane z tym pytanie: Wielu fanów uważa TaZa za przywódcę drużyny. Z drugiej strony jest kuben, trener i menadżer. Jak wygląda łańcuch dowodzenia w drużynie, i ile znaczy twoje zdanie?

- Jak mówiłem wcześniej, jestem z drużyną od sześciu tygodni, i przez ten czas nie mieliśmy z tym żadnego problemu. Taz – formalny przywódca drużyny, zawsze udziela wywiadów i przemów. Myślę, że to lubi, ponieważ robi to od zamierzchłych czasów. Wtedy zawsze rozmawiał z mediami, ponieważ robił to najlepiej z drużyny, poza tym lubi być na scenie.

Ja sam nie jestem nieśmiały, ale wolę pozostać w cieniu i dać z siebie 100%. Nie czuje potrzeby bycia sławnym, jednak to bardzo miłe kiedy trybuny krzyczą „Kuben! Kuben!” kiedy zrobię coś dobrze. Nie mamy z tym problemu. Rozmawiamy bardzo dużo, nie kłócimy się, po prostu rozmawiamy o jego charakterze, moim charakterze. Te z pewnością się różnią, jednak w pełni to akceptujemy.


Porozmawiajmy o EnvyUs. Byli, jak zapewne wiesz, mistrzami świata. Przed turniejem nikt nie wierzył w NiP, pozycja w top4 była uważana za szczyt ich możliwości. W dodatku niedawno zmienili zawodnika, więc stali się czarnym koniem. Jak myślisz, dlaczego Envy przegrało z NiP?

- W trakcie meczu NiP – NV myślałem ze NiP jest po prostu lepszą drużyną. Wiem, że szwedzkie teamy przygotowywały się na ten turniej oglądając większość dostępnych demek. W mojej opinii Envy ma w swoim repertuarze mniej taktyk, grają standardowo i starają się strzelać w głowę. A przeciwko NiP to nie działa. Trzeba mieć przygotowanego każdego flasha czy smoke’a, ponieważ NiP gra bardzo taktycznie. Z dwóch francuskich drużyn, to Titan skupia się na grze taktycznej, Envy opiera się na skillu swoich zawodników. NiP było lepiej przygotowane, mogli wygrać ten mecz nawet łatwiej.


Porozmawiajmy o KeydStars, z którymi zmierzyliście się w ćwierćfinale. Pierwsza odsłona ułożyła się wspaniale, wygraliście z łatwością, jednak na drugiej mapie już się nie udało. Co się wydarzyło?

- Podczas gry z Brazylijczykami wiedzieliśmy, że nie zagramy dust2, ponieważ oni nie trenowali tej mapy. Wiedzieliśmy też, że wybiorą mirage, ponieważ podczas turnieju MLG w USA wygrali na tej mapie 2 mecze przeciwko czołowym drużynom. Dodatkowo, na mirage pokonali nas raz podczas treningów. Przed meczem przedyskutowaliśmy co i jak grać, jak najlepiej przełamać ich taktykę. Pamiętam, że przegrałem przeciwko Brazylijczykom tylko raz w mojej karierze. Wiedzieliśmy, że w Brazylii nie mają zbyt wielu przeciwników do treningu, i użyją taktyki przygotowanej specjalnie na ten turniej.

Na lanie najlepiej dostosować się do przeciwnika i grać każdą rundę w inny sposób. Na zmianę, raz szybko, raz wolno. Łatwo to powiedzieć, ale trudno wykonać podczas oficjalnych meczów. Wymaga to doświadczenia, a myślę, że posiadamy go wystarczająco dużo aby pokonywać, szczerze mówiąc, średnie teamy takie jak Keyd Stars z Brazylii. Co do overpassa – zawszę powtarzam chłopakom, że tam najbardziej liczy się strzelanie. Przekazuję strategię, Neo przekazuje strategię, ale jeśli nie zabijesz przeciwnika, nie wygrasz meczu. Nie mam pojęcia co wydarzyło się na mirage, nie potrafiliśmy wygrać rund 2 vs 2 i 3 vs 3. Wszystko szło dobrze, ale w kluczowym momencie ktoś z nas nie potrafił zabić przeciwnika. Przegraliśmy więc pierwszą połowę 11/4, i po zmianie stron staraliśmy się wrócić do gry, od stany 14/6 do 14/14 i wtedy straciliśmy koncentrację. Wygrali rundę na 15/14, my wyrównaliśmy i doprowadziliśmy do dogrywki. Zawodnicy wiedzą kto popełnił błąd, ja też to wiem, ale nie powiem wam kto to był. Powinniśmy wygrać 3-0 w dogrywce po stronie CT, ale nie udało się, potem przegraliśmy każdą rundęw T i w konsekwencji całą mapę.

Na ostatniej mapie wiedzieliśmy, że zaczniemy w CT na de_nuke, naszej ulubionej mapie. Przygotowaliśmy ją do turnieju i wiedzieliśmy, że jeśli zaczniemy w CT to nie przegramy żadnej rundy. Ostatecznie przegraliśmy jedną. Snax wybrał bardzo dobrą strategię na pistoletówkę przed rozpoczęciem gry i wygraliśmy z łatwoście 16/1 awansując do półfinałów.


To był świetny mecz, mam nadzieję, że pewnego dnia zobaczę 16/0

- Tak, być może kiedyś nam się to uda.


Taka wygrana na dużej scenie byłaby idealna

- Tak, razem z krzyczącą widownią „16-0! 16-0” podczas gry na de_nuke


Teraz czas na bardziej osobiste pytanie. Porozmawiajmy o Jarosławie (pashy). Reszta świata zna go jako pashaBiceps. Niedawno urodziła mu się córka. Dzieci to wielka odpowiedzialność i zmiana w życiu rodziców. Jak bardzo zmieniło to Jarka i jego relacje w drużynie?

- Od kiedy zakończyłem karierę, w kwietniu 2013, nie rozmawiałem z Jarkiem zbyt często. Po powrocie na stanowisko trenera, próbowałem odbudować tę relację i w ciągu miesiąca to się udało. Zauważyłem, że zmienił się bardzo od kiedy został ojcem. Stał się bardziej odpowiedzialny. Nie denerwuje się już tak, ponieważ wie, że cokolwiek robi, robi to dla swojej rodziny, swojej córki, swojej żony. Podczas gry jest skupiony w 100 procentach. Oddaje się pracy całym sobą, a pieniądze które zarabia przeznacza w całości na rodzinę. Bardzo dużo się zmieniło.

Kiedy bierze się ślub, zmienia się też sposób myślenia. Ja również mam żonę, ale nie mam jeszcze dzieci. Podsumowując, zmienił się bardzo i podoba mi się sposób w jaki żyje teraz.


Mam dwie córki, więc rozumiem o czym mówisz.

- Moja żona ma siostrę, która ma obecnie 7 lat. Mała zna mnie od urodzenia.


Wróćmy do ciebie. Jak mówiłeś, zakończyłeś karierę w 2013 roku. To był raczej gorszy okres dla e-sportu.

- Owszem, był.


Następne pytanie dotyczy Ciebie, nie drużyny. Czy tak długa przerwa nie powoduje twojej mniejszej przydatności dla drużyny? Czy zawodnicy nie mówią czasem „Miałeś tak długą przerwę, my też mamy coś do powiedzenia”?

- Nie interesowałem się sceną CS’a w tym czasie. Przez rok nawet nie włączyłem gry. Oglądałem tylko czasem stream – na przykład w zeszłym roku, kiedy VP wygrało turniej w Katowiach. Ale to tak samo jak z jazdą na rowerze – jak raz się nauczysz, to nawet gdy wsiądziesz na rower po 20 latach, to pojedziesz.

Grałem profesjonalnie przez 7 lat więc przerwa na rok nie jest tak znacząca. Myślę, że popełniłem błąd odchodząc z gry kompletnie w 2013. Powinienem był zostać – może jako gracz, może jako trener. Ale bardzo się cieszę, że jestem z powrotem. Minął miesiąc, zrozumiałem jak zmienił się Counter-Strike. Myślę więc, że jestem gotowy, wiem już wszystko i mogę wrócić do tego biznesu.


Porozmawiajmy przez chwilę o nerwach i emocjach. Każda porażka to krytyczny moment dla drużyny. Być może będę teraz okrutny, i za to mi wybacz, ale porażka w Katowicach musiała być dla was bardzo bolesna. Turniej był w Polsce, wy jesteście z Polski, rok temu zwyciężyliście tutaj. Oczekiwania widowni były wysokie, słyszeliście ich krzyki i doping dla waszej drużyny. A potem przyszła porażka. Co dzieje się wewnątrz drużyny kiedy przegrywa? Czy to uderza w wasze relacje? Czy to czyni was lepszymi czy sieje spustoszenie w drużynie?

- Kiedy jeszcze grałem, to po porażce zwykle zapadała cisza na jedną, dwie, czasem trzy godziny. W tym czasie wszyscy pakowaliśmy swoje torby, a pierwszym pytaniem było „idziemy do hotelu?”. Więc szliśmy do pokoju. Od momentu w którym dołączyłem do drużyny staram się to zmienić. Kiedy przegraliśmy z Fnatic, powiedziałem drużynie: „chłopaki, graliście bardzo dobrze, zwłaszcza na cobblestone, gdzie przegrywaliśmy 15-12 po słabszej stronie, jednak i tak doprowadziliśmy do dogrywki. W dogrywce przegraliśmy ponieważ zrobiliśmy jeden błąd więcej niż oni.” Przegraliśmy 19/17.

Na mirage graliśmy bardzo dobrze w T, ale, szczerze mówiąc, fnatic zagrało lepiej i wygrali. Musimy naprawić błędy, obejrzeć demo i zobaczyć razem co poszło nie tak, w jaki sposób Szwedzi z nami wygrali. Jestem pewien, że przygotowali anty-taktykę na każdą z czołowych drużyn. Rozmawialiśmy o meczu, na ile to możliwe. Zapytałem każdego gracza co jego zdaniem poszło nie tak, a potem sam dużo mówiłem co musimy zrobić.

Oczywiście, ten turniej był dla nas najważniejszy w tym roku. Niestety dołączyłem do drużyny w Lutym, gdybym miał jeden miesiąc więcej na przygotowania i, na przykład, jeden turniej na rozgrzewkę przed majorem, byłoby lepiej. Ale co się stało to się nie odstanie. Przegraliśmy w półfinale z późniejszymi zwycięzcami turnieju, więc nie jest tak źle jak wygląda.

Bardzo chcieliśmy zagrać o pierwsze miejsce, ponieważ ten mecz odbywał się na dużej scenie, a Polska widownia bardzo nas wspierała. Nawet podczas meczu NiP vs. Fnatic ludzie krzyczeli „Virtus.Pro!”, a to dało nam motywacje do następnych gier. Dziękuje naszym fanom z całego świata, zwłaszcza tym którzy przybyli oglądać turniej. Bilety zostały wyprzedane na pniu, ludzie myśleli ze dostaniemy się do finału i znów wygramy.


Kuben, wracając do ciebie. Proszę, bądź szczery, to najważniejsze pytanie jakie ci kiedykolwiek zadano…

- Czy kocham moją żonę? Tak!


Nie, to nie to pytanie, ale dziękuję za odpowiedź. Zostanie zawarta w wywiadzie, więc możesz go jej pokazać. Powiedz mi – czy grasz w Counter-Strike? Czy w nagłym wypadku jesteś w stanie zastąpić któregoś zawodnika?

- Szczerze, jak mówiłem wcześniej, przez cały poprzedni rok nawet nie dotknąłem gry. Później, na wakacjach 2014 zacząłem grać matchmaking z przyjaciółmi z mojego miasta, tylko dla zabawy. Mam jednak ponad 140 zwycięstw, więc grałem całkiem sporo. Teraz jednak nie gram w ogóle, ponieważ pracuję cały dzień dla drużyny, robiąc taktyki. Czasem gram podczas rozgrzewki, kiedy wchodzę na serwer jako trener.

Raz się zdarzyło, że snax – lub być może biały – nie mogli wejść na serwer i drużyna chciała żebym zagrał. „Kuben, rozgrzewaj się, zagrasz z nami” – mówili, jednak odmówiłem. „Nie, nie mogę grać”. Pojawił się stres, ale na szczęście nie musiałem grać, bo brakujący zawodnik pojawił się na serwerze i wszystko było tak jak powinno. Być może pewnego dnia zagram w takim meczu, mimo iż myślę że inne zastępstwo byłoby lepsze. Ale byłbym szczęśliwy gdybym miał szansę zagrać z chłopakami jeszcze jeden mecz.


Powiedz szczerze, czy chciałbyś wrócić do gry?

- Czy chciałbym? Szczerze, nie myślałem o tym. Podoba mi się moja obecna rola, zaadaptowałem się. Być może, jeśli mnie spytają, zacznę o tym myśleć. Uważam jednak, że jako trener spełniam swoją role w drużynie najlepiej.

Chciałbym jeszcze coś dodać. Gra tutaj, w Katowicach, była bardzo ważna dla drużyny, ponieważ to tutaj wygrali swojego ostatniego majora. Chcieliśmy być pierwszą drużyną która wygra dwa duże turnieje. Wszyscy z pozostałych (NiP, fnatic, EnvyUs) wygrali tylko raz. Drużyna była przygotowana do wygrania turnieju. Dla mnie to było bardzo trudne zadanie, pomóc drużynie w ciągu miesiąca wrócić do szczytowej formy.

Dałem z siebie 100, nawet 110%. Pracowałem całe dnie przed finałami. Przed przyjazdem byłem bardzo zestresowany, jednak kiedy zaczęły się mecze – uspokoiłem się. Tak bywa z graczami. Fani zawsze bardziej przeżywają emocje niż gracze. Dla nas to praca, pasja, robimy to codziennie, chcemy wygrywać, chcemy dawać z siebie 100%, ale stresujemy się mniej niż widzowie. Jako trener nie jestem w stanie wpłynąć fizycznie na grę, mogę tylko krzyczeć „Pasha zabij go!”, ale nie trzymam myszki ani klawiatury. Jako trener operujesz tylko słowami, gracze cię słuchają i robią co trzeba, myślę że to bardzo fajna praca. Po pierwszym meczu czułem się bardzo komfortowo.

Zabawną rzeczą jest to, że przez moją półtoraroczną przerwę od gry, po meczu z Finami zapomniałem uścisnąć im rękę. Biegłem potem za nimi aby podziękować za grę i przeprosić. Potem graliśmy z Cloud9. Z Amerykanami gra się bardzo ciężko, nigdy nie wiadomo czy zagrają taktycznie, czy oprą swą grę na skillu poszczególnych zawodników. Scena w Stanach rozwinęła się w porównaniu do tej z 1.6. Wiedzieliśmy, że nie zaskoczą nas żadnymi zmianami ponieważ nie mieli wystarczająco czasu żeby potrenować. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale chcieliśmy grać tylko dwa mecze w grupie, staraliśmy się aby nie doszło do meczu z TSM o 2 miejsce. Udało się, wygraliśmy, chociaż nie było łatwo. W CT było 11-4 albo 12-3, nie pamiętam, ale po zmianie stron przegrywaliśmy już 7-0 czy 6-0 kiedy udało nam się wyrwać kilka rund. Wtedy zszedł ze mnie cały stres i myślałem już tylko o zwycięstwie w ćwierćfinale z Keyd Stars, ponieważ byłem pewien tego, że wygramy. Tak jak mówiłem, nigdy nie przegraliśmy z Brazylijczykami. Po drugiej mapie jednak, nie byłem już tego tak pewny i obawiałem się o wynik.

Celowaliśmy w top3 minimum, ale nie wiedzieliśmy kogo spotkamy w półfinale. Z pozostałych trzech drużyn (NiP, fnatic, Envy) myślę, że fnatic było najtrudniejszym przeciwnikiem dla nas. W meczu z NiP albo Envy wygralibyśmy. To wszystko.

 


 

By dodać komentarz musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze u nas konta zarejestruj się.

Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Wszelkie komentarze naruszające regulamin i netykietę będą usuwane.

MDDV
Shooters
© 1999-2012 Counter-Strike.PL Sebastian Kasperek | Rosi CMS © MD Software | Zdjęcia reklamowe | Czarter jachtów Mazury